Był wieczór. Wszedłem do klubu i podszedłem do baru.
- Hej Stefan. - przywitałem się z przyjacielem barmanem.
-Cześć Christian. Co dzisiaj? To co zawsze?-spytał.
- Ta - powiedziałem obojętnie i oparłem się o ladę baru spoglądając na przeróżne alkohole.
Postawił przede mną szklankę Whisky. Wziąłem do ręki naczynie i podniosłem do ust.
-Taka jedna blondi na ciebie patrzy.-powiedział z lekkim uśmiechem.
Obróciłem się szybko i spojrzałem w stronę kobiety. Moją uwagę przykuły jej szmaragdowe oczy. Uśmiechnęła się. Od razu moje oczy powędrowały w stronę jej ust. Następnie spojrzałem na jej dość obfity biust. Nawinęła na palec kosmyk swoich jasnych, blond włosów. Chce wzbudzić moje podniecenie? Powoli jej się to zaczyna udawać. Puściła mi oczko i odwróciła wzrok. No nieee. Laska patrz na mnie. NO PATRZ. Kurwa, patrzyła na jakiegoś innego gościa który wyglądał gorzej niż makaron z mandarynkami po miesiącu stania w lodówce. Wstała, poprawiła swoją krótką sukienkę i ruszyła w stronę baru. O Chryste, zbliża się. W sumie to szła nawet seksownym krokiem co pobudzało mnie jeszcze bardziej.Usiadła obok mnie.
-Jestem Alice.-przedstawiła się z uśmiechem. Miała cudowne oczy. Kusiła wzrokiem.
- Cody. - uśmiechnąłem się uwodzicielsko i jak najbardziej seksownie.
No ba, ja zawsze uśmiecham się seksownie. Lekko przygryzła wargę. Stefan pokręcił głową z uśmiechem.
-Może gdzieś się przejdziemy? - spytałem dziewczynę, a ona pokiwała głową przygryzając wargę. Podniosła się. Zrobiłem to samo, zapłaciłem i wyszliśmy z klubu. Chwilę szliśmy przed siebie w milczeniu. Żadne z nas nie było w stanie zacząć rozmowy.
-Masz jakieś hobby?-spytała przerywając ciszę.
- Hm... Seks i pieniądze. - odpowiedziałem.
-Naprawdę? Wyglądasz na takiego...-chwilę się zastanawiała- Grzecznego. I ja też lubię seks.
-Ja grzeczny? Nie graj tak ze mną, skarbie.
Uśmiechnęła się.
-Tak. Taki grzeczniutki, ułożony chłopczyk.
- Wiesz, że i tak pójdę z tobą do łóżka? -powiedziałem. Chyba czasem jestem zbyt szczery.
-Skoro tak sądzisz...-poprawiła włosy.
- Nie sądzę. To jest po prostu oczywiste.
-Skąd ta pewność, Cody?-spytała. Wypowiedziała moje imię w niesamowicie seksowny sposób.
- Po ojcu. A czemu pytasz?
-Tak po prostu. Zobaczymy czy będzie tak jak mówisz.A poza tym..czemu chciałeś się przejść?
- Ehm... No wiesz. Lubię poznawać kobiety.
-Zauważyłam.
- No dobra... Chciałabyś rundkę?-spytałem.
-Gdzie?
-Na przykład u mnie w domu. To niedaleko.
Uśmiechnęła się.
-Prowadź.
Złapałem ją za rękę i ruszyłem przed siebie.
-Jesteś dobry w te klocki?-spytała z uśmiechem.
-Pff. Dobry to za mało powiedziane. - uśmiechnąłem się lekko.
-Oo. Dobrze wiedzieć.
- Nawet lepiej niż dobrze. - powiedziałem i przystanąłem, żeby otworzyć furtkę do ogródka.
Weszliśmy za ogrodzenie a ja zamknąłem furtkę.
Alice otworzyła szeroko usta ze zdumienia. No tak.
-WOW.-wyksztusiła.
- Podoba się?
-Tak. Nie sądziłam że jesteś AŻ taki dziany.
- Jak zobaczysz co mam w spodniach, to bardziej się zdziwisz, kochanie.
-Masz to co każdy facet.-powiedziała i się uśmiechnęła.
- Lepiej wyposażone.
Zaśmiała się.
-Masz pewnie połowę tego, co miał mój kochanek.-powiedziała.
-23 centymetry cię satysfakcjonują?-spytałem.
Alice zamilkła.
-Hm?-wyjąłem klucz.
- Może wejdziemy do twojego pałacu? Zimno mi.
-Zaraz będzie ci gorąco.Zapraszam.-otworzyłem drzwi wejściowe.
Alice weszła do środka i upuściła torebkę szeroko otwierając usta. Podniosłem ją.
-Nie podniecaj się tak. Na to czas będzie w łóżku.
Alice ponownie zamilkła, ale po chwili zreflektowała się i uśmiechnęła.
- Gdzie jest sypialnia?
-Na górze.-ruszyłem po schodach.
Blondynka podążyła za mną cicho stawiając kroki.
-Spokojnie, jesteśmy tu sami.-zapewniłem.
- Mam tupać?
Zaśmiałem się.
-Bez przesady, kotku.
- Jezu, ile jeszcze do tej sypialni?
-Muszę pomyśleć o windzie.-odparłem.
-I to jak najszybciej.
Stanęliśmy na drugim piętrze. Otworzyłem pierwsze drzwi z lewej i wszedłem do środka.
- A kobiety to pierwszej nie przepuścisz?
-Przepraszam.-cofnąłem się i pozwoliłem jej wejść.
- Miło.-powiedziała a ja się uśmiechnąłem.
-Lubisz ostro?
-Jasne, a jakby inaczej?
Poszedłem do niej z uśmiechem na twarzy.
- Co masz zamiar zrobić? - spytała.
-Pocałować cię.-odpowiedziałem bez wahania.
Nachyliłem się i musnąłem lekko usta blondynki. Uśmiechnęła się, a ja objąłem ją w pasie i przycisnąłem do siebie, pogłębiając pocałunek. Tak właśnie poznałem moją pierwszą niewolnicę.
Tak się nie robi.
OdpowiedzUsuńCo się nie robi?😂❤
UsuńNie przerywa się tak :P
Usuń