Witam was ;)
Bardzo mi przykro, ale niestety muszę zawiesić bloga. Być może, do końca stycznia. Dlaczego? Dlatego, że w styczniu będę strasznie zabiegana, w tym tygodniu muszę jeszcze poprawić oceny, a później nowy semestr. Naprawdę was przepraszam i obiecuję, że wrócę jak najszybciej.
A tak w ogóle...jakaś słaba aktywność, ludzie :/
Całuję, Nikki❤😘
Mr.Christian i jego niewolnice
niedziela, 3 stycznia 2016
poniedziałek, 14 grudnia 2015
Rozdział 1
Ten rozdział dedykuję Ols, która ma dzisiaj urodziny. Wszystkiego najlepszego po raz drugi, kochanie :*
Jest poniedziałek. Jak co tydzień, od godziny 8:00 jestem w pracy. Nie mam dzisiaj na nic ochoty. Najlepiej zostałbym w łóżku z moimi księżniczkami. Zaczynam bezcelowo przeglądać jakieś papiery, ale przerywa mi dźwięk SMS-a. Sięgam po telefon i odblokowuję go. Dostałem wiadomość od Kate -jednej z moich ślicznotek. Klikam na nią i widzę jej zdjęcie z Casey, Rose, Alexandrą i Alice. Wszystkie są w bieliźnie. Nie ma to jak takie widoki z rana. Nawet poprawił mi się humor. Pod zdjęciem pisze "Jak w pracy, kochanie? :*" Uśmiecham się. Odpisuję:
"W porządku skarby. Nie mogę teraz, pracuję. Widzimy się w domu. ;) ". Odkładam telefon, nie czekając na odpowiedź. Układam papiery na stos i sięgam po kubek z kawą. Zaraz zasnę, chuj. Powoli obniżam głowę w stronę biurka. Nagle drzwi do mojego biura się otwierają.
- Szefie? - do gabinetu wchodzi drobna brunetka, Emily - Ma pan do podpisania jakieś papiery.
- Pokaż.-odpowiadam.
Kobieta podaje mi plik dokumentów spoglądając na mnie jakimś takim dziwnym wzrokiem. Chce się ze mną przespać?
No jasne, że tak, każda chce seksu. Sięgam po długopis z logo mojej firmy. Podpisuję tam gdzie trzeba i jej je oddaję.
-Jeszcze coś, kochanie?-pytam, patrząc na nią.
Dziewczyna patrzy zszokowana na mnie. O boże idź już kobietooo, masz małe cycki, no idź.
-Emily..?
-Tak?-pyta.
-Jeszcze coś?
- Hm... Chyba tyle. - brunetka drapie się nerwowo po głowie, a na jej policzki wychodzą śliczne rumieńce.
-Możesz iść.
- Dziękuję szefie, miłego dnia.
-Wzajemnie.-odpowiadam obojętnie.
Brunetka szybko wychodzi z gabinetu, a ja ponownie kładę głowę na biurku. Co za beznadziejny dzień. To chyba przez pogodę. Zerkam na zegarek.
CO KURWA, JUŻ 10:00? JA SPAŁEM, CZY GWAŁCIŁEM KRZESŁO PRZEZ TEN CZAS?!
Z resztą...to ja jestem tu szefem. Mogę wychodzić kiedy mi się podoba. Wstaję i wsuwam telefon do kieszeni. Poprawiam krawat, wkładam najważniejsze dokumenty do teczki i opuszczam swoje biuro. Nie mogę się doczekać. Już za niedługo będę pieprzył moje piękne, seksowne niewolnice. Mój członek chyba stanął. Fuck. Ogarnij się, penis.
Pośpiesznie opuszczam budynek i wsiadam do mojego BMW. Oczywiście moje BMW jest seksowne w cholerę. Poprosiłem o naklejkę stanika i majtek. Można dostać orgazmu patrząc na to auto. Wsiadam za kierownicę i nastawiam radio. Oczywiście słucham Radia SEXY.
Po dwudziestu minutach parkuję na podjeździe. Wychodzę z samochodu i zaczynam szukać kluczy.
- Nie musisz szukać kluczy, skarbie. - odwracam się i widzę Alexandrę w pięknym, seksownym stroju króliczka playboya.
-Wow..-mówię i patrzę na nią. Ciągnie mnie za krawat, w głąb domu.
Oj, będzie seksownie, już to czuję.
W salonie, na kanapie widzę resztę dziewczyn, ubranych w równie skąpe stroje. Uśmiecham się.
- Wszystko specjalnie dla ciebie, panie. - mówi Alice i podchodzi lekko całując moje usta.
JA CHCĘ WIĘCEEEEEJ. Wsuwam palce w jej włosy i całuję ją dużo namiętniej i żarliwiej.
Widzę, że reszta dziewczyn jest zdenerwowana, więc także podchodzą.
One są zbyt idealne. Rozchylam blondynce usta językiem. Nagle czuję, że któraś zsuwa mi moje czarne spodnie z nóg. Rose. Nimfomanka. Nie może się powstrzymać. Ale nie przerywam jej. Odrywam się od warg Alice i przyciskam je do ust Kate. Alice cofa się, po czym upada na kolana. Łapie mnie mocno za tyłek przez co syczę przez zęby.
-Jesteście gorsze niż stado żądnych seksu prostytutek. Ale podoba mi się to.-mówię i klepię Casey w pośladki. Po chwili seksownym krokiem przychodzi Alex i rozpina gwałtownie moją koszulę. Podoba mi się.
-Tęskniłyście?-pytam, patrząc na Alice.
-Bardzo - odpowiada Rose, po czym zdejmuje mi moje bokserki. Śmieję się.
-I po co ja głupi pytam?
W odpowiedzi Rose wkłada sobie mojego penisa do ust, Alice całuje moje pośladki, Kate nadal całuje moje usta, Alex wodzi ustami po moim torsie, a ja rozpinam stanik Casey.
A mówią, że nie można mieć wszystkiego...
Odsuwam głowę od Kate, przerywając pocałunek. Łapię Rose za włosy.
- Dawaj, mała - mówię i wpycham jej penisa do ust mocniej.
Zaczyna się krztusić. Dotyka niemal jej migdałków. Dziewczyna wyjmuje fo z ust i pociera główkę, doprowadzając mnie przy tym do szału. Mój oddech staje się cięższy.
Oczywiście, dziewczyna puściła mojego członka i wstała, puszczając mi oczko.
-Która następna?-pytam-Żadna?
O nie, ja się tak nie bawię. Szybko zdejmuję majtki Alex, kładę ją na stole i boleśnie wchodzę w nią tak, że krzyczy. Gwałtownie zaczynam poruszać biodrami.
- Christian przestań! - krzyczy Alexandra.
-Dla ciebie pan Christian, suczko..-odpowiadam i łapię ją za włosy. Mocno ciągnę w swoją stronę i całuję ją w usta.
Dziewczyna jęczy, a ja staram się sprawić jej jak największy ból.
- Kajdanki poproszę - mówię, nie przerywając.
Kate rusza w kierunku sypialni.
No tak, zawsze ona lubi przynosić zabaweczki. Alex nadal jęczy, ale ja jej nie puszczam. Niech cierpi, chciała być dziwką, to jest dziwką.
Po chwili Katie wraca z futerkowymi kajdankami w ręce. Podaje mi je.
FUTERKOWE KAJDANKI SĄ TAK W CHUJ PUSZYSTEE. CHCĘ KAJDANKI NA MOICH RĘKACH MRYYY MRYYY.
Cody.
Ogarnij.
Dupę.
Łapię ją za ręce i wykręcam do tyłu. Przypinam jej nadgarstki kajdankami do siebie. Już czuję ten smak gwałtu. Mmm. Po kilku minutach moje nasienie tryska w niej a ona głośno jęczy. Wyjmuję penisa i widzę jak moja sperma z niej wycieka. Lekko się uśmiecham.
-Taka jest kara za nieposłuszeństwo, moje panie. -mówię - Więc lepiej róbcie co każę. Vo czy chcecie czy nie, i tak należycie do mnie.-dokańczam i naciągam bokserki.
Spoglądam na Alex, a potem kolejno na każdą i wychodzę z salonu.
Jest poniedziałek. Jak co tydzień, od godziny 8:00 jestem w pracy. Nie mam dzisiaj na nic ochoty. Najlepiej zostałbym w łóżku z moimi księżniczkami. Zaczynam bezcelowo przeglądać jakieś papiery, ale przerywa mi dźwięk SMS-a. Sięgam po telefon i odblokowuję go. Dostałem wiadomość od Kate -jednej z moich ślicznotek. Klikam na nią i widzę jej zdjęcie z Casey, Rose, Alexandrą i Alice. Wszystkie są w bieliźnie. Nie ma to jak takie widoki z rana. Nawet poprawił mi się humor. Pod zdjęciem pisze "Jak w pracy, kochanie? :*" Uśmiecham się. Odpisuję:
"W porządku skarby. Nie mogę teraz, pracuję. Widzimy się w domu. ;) ". Odkładam telefon, nie czekając na odpowiedź. Układam papiery na stos i sięgam po kubek z kawą. Zaraz zasnę, chuj. Powoli obniżam głowę w stronę biurka. Nagle drzwi do mojego biura się otwierają.
- Szefie? - do gabinetu wchodzi drobna brunetka, Emily - Ma pan do podpisania jakieś papiery.
- Pokaż.-odpowiadam.
Kobieta podaje mi plik dokumentów spoglądając na mnie jakimś takim dziwnym wzrokiem. Chce się ze mną przespać?
No jasne, że tak, każda chce seksu. Sięgam po długopis z logo mojej firmy. Podpisuję tam gdzie trzeba i jej je oddaję.
-Jeszcze coś, kochanie?-pytam, patrząc na nią.
Dziewczyna patrzy zszokowana na mnie. O boże idź już kobietooo, masz małe cycki, no idź.
-Emily..?
-Tak?-pyta.
-Jeszcze coś?
- Hm... Chyba tyle. - brunetka drapie się nerwowo po głowie, a na jej policzki wychodzą śliczne rumieńce.
-Możesz iść.
- Dziękuję szefie, miłego dnia.
-Wzajemnie.-odpowiadam obojętnie.
Brunetka szybko wychodzi z gabinetu, a ja ponownie kładę głowę na biurku. Co za beznadziejny dzień. To chyba przez pogodę. Zerkam na zegarek.
CO KURWA, JUŻ 10:00? JA SPAŁEM, CZY GWAŁCIŁEM KRZESŁO PRZEZ TEN CZAS?!
Z resztą...to ja jestem tu szefem. Mogę wychodzić kiedy mi się podoba. Wstaję i wsuwam telefon do kieszeni. Poprawiam krawat, wkładam najważniejsze dokumenty do teczki i opuszczam swoje biuro. Nie mogę się doczekać. Już za niedługo będę pieprzył moje piękne, seksowne niewolnice. Mój członek chyba stanął. Fuck. Ogarnij się, penis.
Pośpiesznie opuszczam budynek i wsiadam do mojego BMW. Oczywiście moje BMW jest seksowne w cholerę. Poprosiłem o naklejkę stanika i majtek. Można dostać orgazmu patrząc na to auto. Wsiadam za kierownicę i nastawiam radio. Oczywiście słucham Radia SEXY.
Po dwudziestu minutach parkuję na podjeździe. Wychodzę z samochodu i zaczynam szukać kluczy.
- Nie musisz szukać kluczy, skarbie. - odwracam się i widzę Alexandrę w pięknym, seksownym stroju króliczka playboya.
-Wow..-mówię i patrzę na nią. Ciągnie mnie za krawat, w głąb domu.
Oj, będzie seksownie, już to czuję.
W salonie, na kanapie widzę resztę dziewczyn, ubranych w równie skąpe stroje. Uśmiecham się.
- Wszystko specjalnie dla ciebie, panie. - mówi Alice i podchodzi lekko całując moje usta.
JA CHCĘ WIĘCEEEEEJ. Wsuwam palce w jej włosy i całuję ją dużo namiętniej i żarliwiej.
Widzę, że reszta dziewczyn jest zdenerwowana, więc także podchodzą.
One są zbyt idealne. Rozchylam blondynce usta językiem. Nagle czuję, że któraś zsuwa mi moje czarne spodnie z nóg. Rose. Nimfomanka. Nie może się powstrzymać. Ale nie przerywam jej. Odrywam się od warg Alice i przyciskam je do ust Kate. Alice cofa się, po czym upada na kolana. Łapie mnie mocno za tyłek przez co syczę przez zęby.
-Jesteście gorsze niż stado żądnych seksu prostytutek. Ale podoba mi się to.-mówię i klepię Casey w pośladki. Po chwili seksownym krokiem przychodzi Alex i rozpina gwałtownie moją koszulę. Podoba mi się.
-Tęskniłyście?-pytam, patrząc na Alice.
-Bardzo - odpowiada Rose, po czym zdejmuje mi moje bokserki. Śmieję się.
-I po co ja głupi pytam?
W odpowiedzi Rose wkłada sobie mojego penisa do ust, Alice całuje moje pośladki, Kate nadal całuje moje usta, Alex wodzi ustami po moim torsie, a ja rozpinam stanik Casey.
A mówią, że nie można mieć wszystkiego...
Odsuwam głowę od Kate, przerywając pocałunek. Łapię Rose za włosy.
- Dawaj, mała - mówię i wpycham jej penisa do ust mocniej.
Zaczyna się krztusić. Dotyka niemal jej migdałków. Dziewczyna wyjmuje fo z ust i pociera główkę, doprowadzając mnie przy tym do szału. Mój oddech staje się cięższy.
Oczywiście, dziewczyna puściła mojego członka i wstała, puszczając mi oczko.
-Która następna?-pytam-Żadna?
O nie, ja się tak nie bawię. Szybko zdejmuję majtki Alex, kładę ją na stole i boleśnie wchodzę w nią tak, że krzyczy. Gwałtownie zaczynam poruszać biodrami.
- Christian przestań! - krzyczy Alexandra.
-Dla ciebie pan Christian, suczko..-odpowiadam i łapię ją za włosy. Mocno ciągnę w swoją stronę i całuję ją w usta.
Dziewczyna jęczy, a ja staram się sprawić jej jak największy ból.
- Kajdanki poproszę - mówię, nie przerywając.
Kate rusza w kierunku sypialni.
No tak, zawsze ona lubi przynosić zabaweczki. Alex nadal jęczy, ale ja jej nie puszczam. Niech cierpi, chciała być dziwką, to jest dziwką.
Po chwili Katie wraca z futerkowymi kajdankami w ręce. Podaje mi je.
FUTERKOWE KAJDANKI SĄ TAK W CHUJ PUSZYSTEE. CHCĘ KAJDANKI NA MOICH RĘKACH MRYYY MRYYY.
Cody.
Ogarnij.
Dupę.
Łapię ją za ręce i wykręcam do tyłu. Przypinam jej nadgarstki kajdankami do siebie. Już czuję ten smak gwałtu. Mmm. Po kilku minutach moje nasienie tryska w niej a ona głośno jęczy. Wyjmuję penisa i widzę jak moja sperma z niej wycieka. Lekko się uśmiecham.
-Taka jest kara za nieposłuszeństwo, moje panie. -mówię - Więc lepiej róbcie co każę. Vo czy chcecie czy nie, i tak należycie do mnie.-dokańczam i naciągam bokserki.
Spoglądam na Alex, a potem kolejno na każdą i wychodzę z salonu.
sobota, 12 grudnia 2015
Prolog
Był wieczór. Wszedłem do klubu i podszedłem do baru.
- Hej Stefan. - przywitałem się z przyjacielem barmanem.
-Cześć Christian. Co dzisiaj? To co zawsze?-spytał.
- Ta - powiedziałem obojętnie i oparłem się o ladę baru spoglądając na przeróżne alkohole.
Postawił przede mną szklankę Whisky. Wziąłem do ręki naczynie i podniosłem do ust.
-Taka jedna blondi na ciebie patrzy.-powiedział z lekkim uśmiechem.
Obróciłem się szybko i spojrzałem w stronę kobiety. Moją uwagę przykuły jej szmaragdowe oczy. Uśmiechnęła się. Od razu moje oczy powędrowały w stronę jej ust. Następnie spojrzałem na jej dość obfity biust. Nawinęła na palec kosmyk swoich jasnych, blond włosów. Chce wzbudzić moje podniecenie? Powoli jej się to zaczyna udawać. Puściła mi oczko i odwróciła wzrok. No nieee. Laska patrz na mnie. NO PATRZ. Kurwa, patrzyła na jakiegoś innego gościa który wyglądał gorzej niż makaron z mandarynkami po miesiącu stania w lodówce. Wstała, poprawiła swoją krótką sukienkę i ruszyła w stronę baru. O Chryste, zbliża się. W sumie to szła nawet seksownym krokiem co pobudzało mnie jeszcze bardziej.Usiadła obok mnie.
-Jestem Alice.-przedstawiła się z uśmiechem. Miała cudowne oczy. Kusiła wzrokiem.
- Cody. - uśmiechnąłem się uwodzicielsko i jak najbardziej seksownie.
No ba, ja zawsze uśmiecham się seksownie. Lekko przygryzła wargę. Stefan pokręcił głową z uśmiechem.
-Może gdzieś się przejdziemy? - spytałem dziewczynę, a ona pokiwała głową przygryzając wargę. Podniosła się. Zrobiłem to samo, zapłaciłem i wyszliśmy z klubu. Chwilę szliśmy przed siebie w milczeniu. Żadne z nas nie było w stanie zacząć rozmowy.
-Masz jakieś hobby?-spytała przerywając ciszę.
- Hm... Seks i pieniądze. - odpowiedziałem.
-Naprawdę? Wyglądasz na takiego...-chwilę się zastanawiała- Grzecznego. I ja też lubię seks.
-Ja grzeczny? Nie graj tak ze mną, skarbie.
Uśmiechnęła się.
-Tak. Taki grzeczniutki, ułożony chłopczyk.
- Wiesz, że i tak pójdę z tobą do łóżka? -powiedziałem. Chyba czasem jestem zbyt szczery.
-Skoro tak sądzisz...-poprawiła włosy.
- Nie sądzę. To jest po prostu oczywiste.
-Skąd ta pewność, Cody?-spytała. Wypowiedziała moje imię w niesamowicie seksowny sposób.
- Po ojcu. A czemu pytasz?
-Tak po prostu. Zobaczymy czy będzie tak jak mówisz.A poza tym..czemu chciałeś się przejść?
- Ehm... No wiesz. Lubię poznawać kobiety.
-Zauważyłam.
- No dobra... Chciałabyś rundkę?-spytałem.
-Gdzie?
-Na przykład u mnie w domu. To niedaleko.
Uśmiechnęła się.
-Prowadź.
Złapałem ją za rękę i ruszyłem przed siebie.
-Jesteś dobry w te klocki?-spytała z uśmiechem.
-Pff. Dobry to za mało powiedziane. - uśmiechnąłem się lekko.
-Oo. Dobrze wiedzieć.
- Nawet lepiej niż dobrze. - powiedziałem i przystanąłem, żeby otworzyć furtkę do ogródka.
Weszliśmy za ogrodzenie a ja zamknąłem furtkę.
Alice otworzyła szeroko usta ze zdumienia. No tak.
-WOW.-wyksztusiła.
- Podoba się?
-Tak. Nie sądziłam że jesteś AŻ taki dziany.
- Jak zobaczysz co mam w spodniach, to bardziej się zdziwisz, kochanie.
-Masz to co każdy facet.-powiedziała i się uśmiechnęła.
- Lepiej wyposażone.
Zaśmiała się.
-Masz pewnie połowę tego, co miał mój kochanek.-powiedziała.
-23 centymetry cię satysfakcjonują?-spytałem.
Alice zamilkła.
-Hm?-wyjąłem klucz.
- Może wejdziemy do twojego pałacu? Zimno mi.
-Zaraz będzie ci gorąco.Zapraszam.-otworzyłem drzwi wejściowe.
Alice weszła do środka i upuściła torebkę szeroko otwierając usta. Podniosłem ją.
-Nie podniecaj się tak. Na to czas będzie w łóżku.
Alice ponownie zamilkła, ale po chwili zreflektowała się i uśmiechnęła.
- Gdzie jest sypialnia?
-Na górze.-ruszyłem po schodach.
Blondynka podążyła za mną cicho stawiając kroki.
-Spokojnie, jesteśmy tu sami.-zapewniłem.
- Mam tupać?
Zaśmiałem się.
-Bez przesady, kotku.
- Jezu, ile jeszcze do tej sypialni?
-Muszę pomyśleć o windzie.-odparłem.
-I to jak najszybciej.
Stanęliśmy na drugim piętrze. Otworzyłem pierwsze drzwi z lewej i wszedłem do środka.
- A kobiety to pierwszej nie przepuścisz?
-Przepraszam.-cofnąłem się i pozwoliłem jej wejść.
- Miło.-powiedziała a ja się uśmiechnąłem.
-Lubisz ostro?
-Jasne, a jakby inaczej?
Poszedłem do niej z uśmiechem na twarzy.
- Co masz zamiar zrobić? - spytała.
-Pocałować cię.-odpowiedziałem bez wahania.
Nachyliłem się i musnąłem lekko usta blondynki. Uśmiechnęła się, a ja objąłem ją w pasie i przycisnąłem do siebie, pogłębiając pocałunek. Tak właśnie poznałem moją pierwszą niewolnicę.
- Hej Stefan. - przywitałem się z przyjacielem barmanem.
-Cześć Christian. Co dzisiaj? To co zawsze?-spytał.
- Ta - powiedziałem obojętnie i oparłem się o ladę baru spoglądając na przeróżne alkohole.
Postawił przede mną szklankę Whisky. Wziąłem do ręki naczynie i podniosłem do ust.
-Taka jedna blondi na ciebie patrzy.-powiedział z lekkim uśmiechem.
Obróciłem się szybko i spojrzałem w stronę kobiety. Moją uwagę przykuły jej szmaragdowe oczy. Uśmiechnęła się. Od razu moje oczy powędrowały w stronę jej ust. Następnie spojrzałem na jej dość obfity biust. Nawinęła na palec kosmyk swoich jasnych, blond włosów. Chce wzbudzić moje podniecenie? Powoli jej się to zaczyna udawać. Puściła mi oczko i odwróciła wzrok. No nieee. Laska patrz na mnie. NO PATRZ. Kurwa, patrzyła na jakiegoś innego gościa który wyglądał gorzej niż makaron z mandarynkami po miesiącu stania w lodówce. Wstała, poprawiła swoją krótką sukienkę i ruszyła w stronę baru. O Chryste, zbliża się. W sumie to szła nawet seksownym krokiem co pobudzało mnie jeszcze bardziej.Usiadła obok mnie.
-Jestem Alice.-przedstawiła się z uśmiechem. Miała cudowne oczy. Kusiła wzrokiem.
- Cody. - uśmiechnąłem się uwodzicielsko i jak najbardziej seksownie.
No ba, ja zawsze uśmiecham się seksownie. Lekko przygryzła wargę. Stefan pokręcił głową z uśmiechem.
-Może gdzieś się przejdziemy? - spytałem dziewczynę, a ona pokiwała głową przygryzając wargę. Podniosła się. Zrobiłem to samo, zapłaciłem i wyszliśmy z klubu. Chwilę szliśmy przed siebie w milczeniu. Żadne z nas nie było w stanie zacząć rozmowy.
-Masz jakieś hobby?-spytała przerywając ciszę.
- Hm... Seks i pieniądze. - odpowiedziałem.
-Naprawdę? Wyglądasz na takiego...-chwilę się zastanawiała- Grzecznego. I ja też lubię seks.
-Ja grzeczny? Nie graj tak ze mną, skarbie.
Uśmiechnęła się.
-Tak. Taki grzeczniutki, ułożony chłopczyk.
- Wiesz, że i tak pójdę z tobą do łóżka? -powiedziałem. Chyba czasem jestem zbyt szczery.
-Skoro tak sądzisz...-poprawiła włosy.
- Nie sądzę. To jest po prostu oczywiste.
-Skąd ta pewność, Cody?-spytała. Wypowiedziała moje imię w niesamowicie seksowny sposób.
- Po ojcu. A czemu pytasz?
-Tak po prostu. Zobaczymy czy będzie tak jak mówisz.A poza tym..czemu chciałeś się przejść?
- Ehm... No wiesz. Lubię poznawać kobiety.
-Zauważyłam.
- No dobra... Chciałabyś rundkę?-spytałem.
-Gdzie?
-Na przykład u mnie w domu. To niedaleko.
Uśmiechnęła się.
-Prowadź.
Złapałem ją za rękę i ruszyłem przed siebie.
-Jesteś dobry w te klocki?-spytała z uśmiechem.
-Pff. Dobry to za mało powiedziane. - uśmiechnąłem się lekko.
-Oo. Dobrze wiedzieć.
- Nawet lepiej niż dobrze. - powiedziałem i przystanąłem, żeby otworzyć furtkę do ogródka.
Weszliśmy za ogrodzenie a ja zamknąłem furtkę.
Alice otworzyła szeroko usta ze zdumienia. No tak.
-WOW.-wyksztusiła.
- Podoba się?
-Tak. Nie sądziłam że jesteś AŻ taki dziany.
- Jak zobaczysz co mam w spodniach, to bardziej się zdziwisz, kochanie.
-Masz to co każdy facet.-powiedziała i się uśmiechnęła.
- Lepiej wyposażone.
Zaśmiała się.
-Masz pewnie połowę tego, co miał mój kochanek.-powiedziała.
-23 centymetry cię satysfakcjonują?-spytałem.
Alice zamilkła.
-Hm?-wyjąłem klucz.
- Może wejdziemy do twojego pałacu? Zimno mi.
-Zaraz będzie ci gorąco.Zapraszam.-otworzyłem drzwi wejściowe.
Alice weszła do środka i upuściła torebkę szeroko otwierając usta. Podniosłem ją.
-Nie podniecaj się tak. Na to czas będzie w łóżku.
Alice ponownie zamilkła, ale po chwili zreflektowała się i uśmiechnęła.
- Gdzie jest sypialnia?
-Na górze.-ruszyłem po schodach.
Blondynka podążyła za mną cicho stawiając kroki.
-Spokojnie, jesteśmy tu sami.-zapewniłem.
- Mam tupać?
Zaśmiałem się.
-Bez przesady, kotku.
- Jezu, ile jeszcze do tej sypialni?
-Muszę pomyśleć o windzie.-odparłem.
-I to jak najszybciej.
Stanęliśmy na drugim piętrze. Otworzyłem pierwsze drzwi z lewej i wszedłem do środka.
- A kobiety to pierwszej nie przepuścisz?
-Przepraszam.-cofnąłem się i pozwoliłem jej wejść.
- Miło.-powiedziała a ja się uśmiechnąłem.
-Lubisz ostro?
-Jasne, a jakby inaczej?
Poszedłem do niej z uśmiechem na twarzy.
- Co masz zamiar zrobić? - spytała.
-Pocałować cię.-odpowiedziałem bez wahania.
Nachyliłem się i musnąłem lekko usta blondynki. Uśmiechnęła się, a ja objąłem ją w pasie i przycisnąłem do siebie, pogłębiając pocałunek. Tak właśnie poznałem moją pierwszą niewolnicę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)